By się wynieść ponad stan
Bo zwykle brakuje dnia
Mam wpisane w dnaaa
My gotowi oddać wszystko by się wynieść ponad stan
Zdarza się polatać nocą bo zwykle brakuje dnia
A robienie zamieszania mam wpisane w dna
W d-n-a
Dziwka wisi mi na telefonie
Jak domykam projekt w Abletonie
Ty masz benzo na słabe nastroje
Ja, ja też mam żeby popływać sobie
Jejeje moja tratwa
Ty spróbuj wyczuć sarkazm
Upływa godzina minuta sekunda fallstart
Pisze sam track
Ziomale jeżdża se po rampach
I jebać to że za gibony mogą też na sankach
Jebać to że za gibony tez na sankach
Cały worek przepalony a dopiero siedemnasta
My gotowi oddać wszystko by się wynieść ponad stan
Zdarza się polatać nocą bo zwykle brakuje dnia
A robienie zamieszania mam wpisane w dna
W d-n-a
My gotowi oddać wszystko by się wynieść ponad stan
Zdarza się polatać nocą bo zwykle brakuje dnia
A robienie zamieszania mam wpisane w dna
W d-n-a
Zapętlają im się myśli, wersy i hamują rozwój
My pełni autentyczności mordo nie znajdziesz tu pionków
Sam sobie wyznaczam ścieżki i nie potrzebuję wzorców
Ale mam sie na kim oprzeć, bo nie zawsze jest w porządku
Bo nie zawsze jest tak jak miałoby być
I nie mogę mieć wszystkiego więc mam przejebany drip
I nie mogę ale ziomie jeszcze dzis
Planuje kolejne rzeczy planuje kolejny trip
Bo nie zawsze jest tak jak miałoby być
I nie mogę mieć wszystkiego więc mam przejebany drip
I nie mogę ale ziomie jeszcze dzis
Planuje kolejne rzeczy planuje kolejny trip
Za dużo nerwów, czasu tracę
Miał być kwit nie chce inaczej
Chociaż wokół jęki płacze
To ja ziomie ciągle walczę
My gotowi oddać wszystko by się wynieść ponad stan
Zdarza się polatać nocą bo zwykle brakuje dnia
A robienie zamieszania mam wpisane w dna
W d-n-a
My gotowi oddać wszystko by się wynieść ponad stan
Zdarza się polatać nocą bo zwykle brakuje dnia
A robienie zamieszania mam wpisane w dna
W d-n-a